
Rocznica powstania Radia Maryja — co zostało z pierwotnej misji?
Kiedy zbliża się rocznica powstania Radia Maryja, w przestrzeni publicznej powraca pytanie, które od lat wisi w powietrzu: jak bardzo zmieniło się to medium od czasu, gdy zaczynało jako katolicka inicjatywa ewangelizacyjna, a czym stało się dzisiaj — jako nieformalna, ale niezwykle wpływowa tuba propagandowa obozu władzy?
Młodzi ludzie coraz częściej mówią wprost: nie widzą dla siebie miejsca w Kościele Rydzyka, nie dlatego, że odrzucają wiarę, ale dlatego, że nie potrafią odnaleźć w przestrzeni medialnej związanej z Radiem Maryja tego, co przyciągało pokolenia wcześniej — prawdy, pokory, otwartości i troski o drugiego człowieka.
To, co kiedyś było zapowiadane jako „głos katolicki w Twoim domu”, dziś dla wielu stało się symbolem zaciśniętego pięści, nie otwartej dłoni. Stacją, w której mówi się dużo o prawdzie, a w praktyce często widzi się raczej jej selektywne używanie – niekiedy nawet ukrywanie tego, co niewygodne.
Co ma wspólnego dzisiejsze Radio Maryja z Janem Pawłem II i kard. Stefanem Wyszyńskim?
Na tak postawione pytanie wielu wierzących odpowiada bez wahania: coraz mniej, a może już nic.
Jan Paweł II i kard. Wyszyński byli prorokami miłości, nauczycielami dialogu, ludźmi, którzy potrafili jednoczyć naród w najtrudniejszych momentach. Ich przesłanie nie było przesycone lękiem, politycznym gniewem ani antagonizowaniem społeczeństwa. Nie budowali swojej pozycji poprzez strach, lecz siłę ducha, ale w duchu pokory.
Tymczasem w dzisiejszych audycjach Radia Maryja zbyt często dominuje ton:
- oskarżania zamiast wyjaśniania,
- dzielenia zamiast budowania,
- pogardy zamiast zrozumienia,
- politycznego agitowania zamiast ewangelizacji.
Słowa pełne gniewu, takie jak te, które padają z ust polityków pokroju Dariusza Mateckiego, nie mają nic wspólnego z nauką świętych. Przypominają raczej język internetowych wojenek niż język Kościoła, który ma prowadzić ludzi ku Bogu, a nie ku partyjnym barykadom.
Młodzi odchodzą — nie od wiary, lecz od Kościoła, który ich nie słyszy
Wielu młodych katolików w Polsce deklaruje dziś jasno: „wierzę w Boga, ale nie w ten Kościół”. Często chodzi właśnie o Kościół promowany w mediach związanych z Radiem Maryja — Kościół, który wydaje się bardziej bronić interesów polityków niż Ewangelii.
Pokolenie Z i młodzi dorośli chcą:
- uczciwości,
- przejrzystości,
- autentyczności,
- odpowiedzialności Kościoła za błędy,
- przestrzeni dialogu,
- troski o słabszych.
Nie chcą za to miejsca, w którym duchowni i świeccy liderzy zastępują Ewangelię partyjnymi przekazami dnia.
Zamiast słuchać słów nienawiści — wróćmy do duchowych fundamentów
Może to jest właśnie ten moment, w rocznicę powstania Radia Maryja, aby zadać sobie pytanie: do jakiej misji chcemy wracać jako wspólnota?
Zamiast słów pełnych agresji i strachu warto wrócić do:
- kazań polskich świętych,
- myśli Jana Pawła II o godności każdego człowieka,
- nauczania kard. Wyszyńskiego o odpowiedzialnej wolności,
- Ewangelii, która zawsze stawia w centrum miłość i prawdę — prawdę pełną światła, nie gniewu.
Bo jeśli chrześcijaństwo w Polsce ma przetrwać w sercach młodego pokolenia, to tylko wtedy, gdy będzie oparte nie na straszeniu wrogami i budowaniu murów, lecz na miłości, szacunku i otwartej rozmowie.