
Karol, Człowiek, który nie ustał
O granicach krytyki władzy i odpowiedzialności mediów
W sieci łatwo dziś o mocne słowa. Jeszcze łatwiej – o oskarżenia: „zniesławienie!”, „hejt!”. Ten tekst jest dla wszystkich, którzy chcą mówić głośno i mądrze: krytykować rządzących, upominać się o równe szanse w edukacji, pytać o standardy – ale robić to tak, by zostać po stronie prawa i przyzwoitości.
Nie jest to porada prawna – to kompas obywatelski.
1) Mamy prawo krytykować władzę
Konstytucja gwarantuje wolność wyrażania poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. To znaczy, że możemy merytorycznie oceniać działania Prezydenta, ministrów, samorządów czy mediów – pod warunkiem, że robimy to rzetelnie i bez zniewag. (ISAP, RPO Biuletyn Informacji Publicznej)
2) Kiedy krytyka staje się ryzykowna? Dwa pojęcia: zniesławienie i zniewaga
- Zniesławienie (art. 212 k.k.) – to pomawianie kogoś o takie postępowanie lub właściwości, które mogą go poniżyć w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego w pracy/publicznej funkcji. W internecie też się liczy. (Lex SIP)
- Zniewaga (art. 216 k.k.) – to obrażanie, wyzywanie, ośmieszanie (zwłaszcza publicznie). To nie jest „twarda krytyka”, to po prostu obelgi. (Lex SIP)
Dobra wiadomość: prawo zna tzw. kontratypy – sytuacje, gdy odpowiedzialność za zniesławienie jest wyłączona. Jeśli zarzut jest prawdziwy i dotyczy postępowania osoby pełniącej funkcję publiczną lub służy obronie społecznie uzasadnionego interesu, nie ma przestępstwa (art. 213 k.k.). Innymi słowy: fakty + interes publiczny = ochrona. (Lex SIP)
3) Przykład z życia: „tak Pani X rozumie równość szans – dzieci do elitarnej szkoły, a nasze niech sobie radzą”
Jeśli faktycznie osoba publiczna posyła dzieci do elitarnej (płatnej) szkoły i te fakty umiemy potwierdzić źródłami, mamy prawo opisać to i ocenić w kontekście głoszonej przez nią polityki „równości szans”. To ocena oparta na faktach i dotyczy działalności publicznej – mieści się w ramach dozwolonej krytyki (art. 213 k.k.). Zadbajmy jednak o anonimizację małoletnich i nie wchodźmy w prywatność dzieci – to nie temat debaty, lecz dobro rodziny. (ArsLege)
4) „Czy dziennikarka może nam zarzucać zniesławienie, jeśli krytykujemy merytorycznie?”
Może twierdzić, że doszło do zniesławienia – prawo prywatnego oskarżenia istnieje. O tym, czy to prawda, rozstrzyga sąd. Po Waszej stronie jest:
- prawdziwość faktów,
- interes publiczny,
- forma bez inwektyw.
To są trzy filary, które w praktyce chronią krytyków i dziennikarzy przed „efektem mrożącym”. (Lex SIP, Infor)
5) Czy „dziennikarze Republiki” to jeszcze dziennikarze, czy już hejterzy?
Zostawmy etykietki. Spójrzmy na standardy, bo te są mierzalne.
Co wymaga prawo?
Ustawa Prawo prasowe nakazuje dziennikarzom szczególną staranność i rzetelność: sprawdzać prawdziwość informacji, podawać źródła, chronić dobra osobiste i unikać wulgaryzmów. Te przepisy obowiązują każdego, kto wykonuje czynności dziennikarskie, niezależnie od dyplomu – bo definicja „dziennikarza” opiera się na faktycznym wykonywaniu zawodu, a nie tytule uczelni. (Lex SIP)
Co podpowiada etyka?
Karta Etyczna Mediów i Kodeks Etyki SDP mówią wprost: zasada prawdy, obiektywizmu, oddzielenia informacji od komentarza, szacunek i tolerancja, pierwszeństwo dobra odbiorcy. To znaczy: fakty oddzielaj od opinii, pokazuj różne punkty widzenia, nie karm konfliktu dla klikalności. (dziennikarzerp.pl, SDP)
Wniosek: brak dyplomu dziennikarskiego nie zwalnia z tych norm. Jeśli ktoś „gra” na emocjach, posługuje się wyzwiskami, przemilcza fakty – łamie zarówno etykę, jak i nierzadko Prawo prasowe. (Lex SIP, dziennikarzerp.pl)
6) Czy dziennikarz może być niewrażliwy na hejt wobec drugiej strony?
Nie powinien. Po pierwsze, Prawo prasowe nakazuje dbać o język i unikać wulgaryzmów. Po drugie, Karta Etyczna Mediów wskazuje na szacunek i tolerancję oraz ochronę dóbr osobistych. Hejt to nie opinia – to naruszenie godności. Dziennikarz, który hejt rozkręca lub toleruje, rezygnuje z roli strażnika debaty i staje się uczestnikiem wojny plemion. (Lex SIP, reporterzy.info)
Forma tej dyskusji toczyła się na profilu Agnieszki Borkowskiej, w takich dyskusjach osoba mająca swój głos jest bezbronna , ponieważ tak naprawdę większość z tych osób to wielbiciele Pani Agnieszka nie protestowała gdy interlokutora nazywa sie palantem debilem lub gdy jest to kobieta kurwą lub komunistyczną dziwka. Taka znieczulica i zadowolenie Pani Agnieszki dużo mówi o jej wartościach i poziomie dziennikarstwa.
Zapewne gdyby ta dyskusja toczyła się na niezależnej grupie nie będącej fan grupa konkretnej partii np Uczciwa Polska, Admin od razu by w takich sytuacjach zareagował. Ale wyzwiska to prawdziwy żywioł Pani Agnieszki Borkowskiej.
7) „Bezpieczna ścieżka” mądrej krytyki – checklista
- Pisz o faktach: zanim opublikujesz, sprawdź 2–3 niezależne źródła. Zapisz je. (Lex SIP)
- Oddziel fakty od opinii: używaj sygnałów typu „moim zdaniem”, ale opieraj ocenę na faktach. (dziennikarzerp.pl)
- Skup się na działaniu publicznym, nie na życiu prywatnym (zwłaszcza dzieci). (Lex SIP)
- Zero wyzwisk – krytykuj decyzje, argumenty, procedury. Unikaj przypisywania komuś cech hańbiących („złodziej”, „zdrajca”) bez twardych dowodów. (Lex SIP)
- Pokaż kontekst i drugą stronę – jeśli to możliwe, poproś o komentarz, przytocz odpowiedź. To wzmacnia rzetelność. (Lex SIP)
- Interes publiczny na wierzchu: wyjaśnij, dlaczego sprawa dotyczy obywateli (np. równość szans w edukacji). (ArsLege)
- Zapisuj screeny i notatki – gdyby pojawił się spór, porządek w dokumentach to połowa zwycięstwa.
8) A co z odpowiedzialnością mediów?
Media (publiczne i prywatne) mają szczególną misję: umożliwiać debatę, a nie ją dusić. Prawne i etyczne standardy wyraźnie to mówią. Jeśli dziennikarz nie rozróżnia informacji od komentarza, zastępuje argumenty inwektywami i lekceważy prawo do sprostowania – to nie jest „ostry styl”, tylko odejście od rzemiosła. A my – odbiorcy – mamy prawo wymagać więcej. (Lex SIP)
9) Podsumowanie: odwaga + rzetelność
Ustać – to znaczy nie milknąć wobec niesprawiedliwości, ale też nie zniżać się do hejtu.
Masz prawo pytać, krytykować, patrzeć władzy na ręce – to Twoje konstytucyjne prawo. Rób to uczciwie, w oparciu o fakty i z szacunkiem dla osób, także tych, z którymi ostro się nie zgadzasz. Wtedy – nawet jeśli spotkasz się z krzykiem „zniesławienie!” – stoją za Tobą prawo i etyka. (ISAP, Lex SIP)
Jeśli chcesz, przygotuję krótką wersję tego tekstu pod social media (IG/TikTok) z kluczowymi zasadami i planszą „Jak krytykować, by nie wpaść w 212?”.